Zwycięstwo wymknęło się z rąk w ostatnich minutach meczu
Cztery gole i trzymające do końca w napięciu spotkanie obejrzeli kibice w Śremie. Warta zremisowała z rezerwami drugoligowego KKS 1925 II Kalisz 2:2 choć jeszcze w 87 minucie meczu prowadziliśmy 2:1.
Kibice, którzy zgromadzili się na trybunach by dopingować Warciarzy mogli mieć małe deja vu z meczu z Krobianką. Zawodnicy z Kalisza prowadzili grę i całkowicie zdominowali poczynania boiskowe. Efektem tego była bramka w 12 minucie meczu. Kolejne ataki KKSu nie przynosiły jednak więcej bramek dla przyjezdnych.
W przerwie Michał Mocek zmotywował swoich zawodników, ponieważ na drugą połowę Warciarze wyszli odmienieni. Już w 50 minucie wyrównał Kaptur, a w 70 na prowadzenie wyprowadził Slobodian (bramka jednak została zapisana jako samobójcza). Niestety… w 88 minucie piłka po strzale zawodników z Kalisza została sparowana przez Jańczyka, jednak niefortunnie odbiła się od poprzeczki i wpadła pod nogi zawodnika gości.
W pierwszej połowie na tle rywala wyglądaliśmy marnie i remis bralibyśmy w ciemno. Po ostatnim gwizdku jest jednak lekki niedosyt, bo udało się odrobić straty i wyjść na prowadzenie, ale zwycięstwo wymknęło nam się z rąk w samej końcówce. Niemniej punkt z tak mocnym przeciwnikiem trzeba docenić i uszanować tym bardziej, że nie miałem dziś do dyspozycji wszystkich zawodników.
powiedział Michał Mocek.